Ona:
Wiadomość o chorobie wywróciła
twoje życie do góry nogami. Jednak bardziej to życie zostało zmielone przez
wiadomość o... bliskiej ci śmierci. Nie potrafiłaś sobie wyobrazić, że
najbliższy miesiąc spędzisz z oddechem śmierci na karku. Nie potrafiłaś.
I chyba najgłupszą rzeczą w tym
wszystkim było to, na co się zdecydowałaś. Mianowicie, zdecydowałaś, że nikt
nie dowie się o twojej chorobie. Nikt z rodziny, nikt z przyjaciół. Nawet
Grzesiek. Podjęłaś decyzję, której skutki będą opłakiwać najbliższe ci osoby.
To była najgorsza rzecz, jaką mogłaś zrobić, może ktoś pomyśleć. Ale ty
wiedziałaś co robisz. Chciałaś ten miesiąc spędzić tak, jak dawniej, racząc się
czasem spędzanym z ukochanym. Siedziałaś w szpitalnej łazience, płacząc i
próbując ułożyć sobie to wszystko w głowie. I wtedy zdecydowałaś. To tak bardzo
bolało, że niedługo po prostu cię nie będzie. Dlatego nie chcesz martwić
najbliższych. A może po prostu nie wiedziałaś, jak powiedzieć im, że za jakieś
trzy tygodnie umrzesz? W każdym bądź razie, po kilku minutach, zalana łzami
stałaś przed lekarzem i błagałaś, żeby owa wiadomość o chorobie została
pomiędzy wami. Błagałaś, aby zwolnili cię do domu, nie próbowali leczenia,
które i tak pójdzie na marne. Łkałaś, wołając, że nie chcesz martwić rodziny,
że nie chcesz widzieć ich bólu. W końcu po twoich płaczliwych namowach, doktor
sam z łzami w oczach, zgodził się na twoją rozpaczliwą prośbę. Miałaś cholerne
szczęście, że Grzesiek był w tej chwili na treningu.
- Pani Leno, skoro pani nalega...
Ale czy zdaje sobie pani sprawę z tego, na co pani się targa? - specjalista
próbuje odwieść cię od dzikiego pomysłu zatajenia choroby i braku prób
leczenia.
- Podjęłam decyzję. Nie chcę,
żeby wiedzieli. Nie chcę także prób chemioterapii. Przecież pan dobrze wie, że
to mnie zniszczy. Osłabi, złamie i nie pomoże. Chcę umrzeć. Ale umrzeć
spełniona, umrzeć, wiedząc, że mogłam te ostatnie chwile spędzić z moją
rodziną... Chcę tylko tego... - spoglądasz lekarzowi w oczy, tak szczerze
wyjawiając to, co kleci twoje serce...
Wybiegasz ze szpitala i
zatrzymujesz się na chodniku. Wdychasz powietrze i łapiesz się za skronie. Czy
to możliwe, że za jakiś czas nie będziesz oddychać?
Jeszcze przed chwilą otrzymałaś
od ordynatora przykre informacje. Według prawdy lekarskiej, zostały ci trzy
tygodnie życia. Nie możesz za bardzo szaleć i narażać życia. Masz po prostu
żyć, do czasu aż twoje serce przestanie bić. Tak po prostu.
Dobiegłaś do mieszkania,
dziękując Bogu, że Kosok pojawi się tutaj dopiero za jakąś godzinę. Siadasz na
kanapie i ukrywasz twarz w dłoniach. Umrzesz, Lena, umrzesz. Po prostu
znikniesz, jesteś, a jutro cię może już nie być. Bałaś się? Bardzo. W
przypływie emocji złapałaś za album leżący na jednej z półek. Wertujesz stronice,
zalewając zdjęcia łzami. W pewnej chwili coś ci się przypomina. Rzucasz się do
swojej torby, w której znajduje się koperta od fotografa. Kilka dni temu
wywołałaś wspólne zdjęcie z Grześkiem. Uśmiechnięci, patrzycie w stronę
obiektywu, trzymając się za ręce. Piękny obrazek. Z jakiejś szafki wydobyłaś
kopertę i kartkę. Złapałaś w dłoń długopis i drżącymi rękoma wypisałaś kilka
słów. Słów, które kiedyś złapią go za serce. Wrzuciłaś karteczkę wraz ze
zdjęciem do koperty i włożyłaś ją do albumu. Pozostaje ci modlić się, by
ukochany nie odnalazł jej przedwcześnie...
Kilka sekund po odłożeniu
przedmiotu rozlega się szczęk zamka i do mieszkania wpada zdyszany Kosok. Od
razu łapie cię w ramiona.
- Lena... Co ty tu robisz? -
pyta.
- Wypuścili... wypuścili mnie ze
szpitala... - mówisz cicho, tuląc się do siatkarza jeszcze bardziej.
- Boże, to wspaniale... Słońce...
- dotyka twoich policzków i nagle się odsuwa. - Poczekaj chwileczkę. -nagle
wychodzi z pokoju i po chwili wraca... Z kwiatami...
- Wiem, że to nie powinno tak
wyglądać, ale... Wiem, że to na pewno nie jest tak, jak byś chciała, ale...
Lena, kocham cię do szaleństwa, nie potrafię bez ciebie żyć i... Wyjdziesz za
mnie? - mija jedna sekunda, a pada na kolana, mija druga sekunda, a ty nadal
stoisz w bezruchu...
Boże...
Wiem. Wiem, że nie jest to dobry rozdział. Wiem.
Wszystko tłumaczę masą roboty,
bo szkoła nie rozpieszcza i emocjonalnymi pozostałościami
po piątkowym meczu na żywo.
Moi drodzy, każdemu życzę, żeby przeżył mecz kadry na żywo.
Magia, czysta magia. :)
A dziś dzień ostateczny,
Bułgarzy i Rosjanie wyrocznią dalszego losu naszych siatkarzy...
Po wczorajszym meczu 25678678 hejtów..
OGARNIJMY SIĘ, LUDZIE,
TO NIE SĄ MASZYNY.
Wiara i nadzieja nie umiera.
Albo kibicujecie zawsze,
albo NIGDY.
Ja w ich wierzę.
W niedzielę epilog, pozdrawiam. :)
KLEPIĘ <3
OdpowiedzUsuńPiosenka Ellie i rozdział i po prostu mam łzy w oczach, naprawdę... Kompletnie nie rozumiem dlaczego Lena zdecydowała się na coś takiego, dlaczego zataiła fakt ,że za chwilę odejdzie przed swoimi najbliższymi? Przecież nie oszczędzi im cierpienia i to w żadnym calu, a może je jeszcze tylko bardziej spotęgować. Matko, naprawdę mam ochotę się rozpłakać. Jakie życie potrafi być cholernie niesprawiedliwe, osoby pełne życia i młode są zmuszone do odejścia z tego świata to jest okropne. Choć doskonale wiem, wiem jak to się skończy to dalej w to nie wierzę. Po prostu nie wierzę to ,że Lena odejdzie, że zostawi Grześka.. Właśnie, Grzesiek. Oświadczył jej się z przekonaniem ,że spędzi z nią resztę życia, że będą razem szczęśliwi i będą mieć gromadkę dzieci, a tu za trzy tygodnie porazi go wiadomość o jej śmierci...
UsuńSłaby? Jak cię zaraz dorwę! Rozdział pomimo tego ,że cholernie smutny, to wzruszający i przecudowny.
Ściskam ♥
Boże kochany. Płaczę :( Kolejny raz. Końcówka rozłożyła mnie na łopatki. Ja naprawdę nie wiem, co mam tu napisać, bo tego nie da sie wyrazić słowami, czynami... niczym. To jest piękne, a tak nieszczęśliwe. Tak bardzo mi ich szkoda.
OdpowiedzUsuńBoże;( Dlaczego zdecydowała się ukryć przed nimi prawde? Przeciez Grzesiek sie załamie..;/
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo wzruszający;)
a co do meczu reprezentacji to wiem jakie to uczucie;)
na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie szczególnie;))
czekam na następny i pozdrawiam. :)
Tak więc, wiesz, że zadźgam cię łyżką za te, jakże długie, rozdziały. Cóż za miłe powitanie!
OdpowiedzUsuńSądzę, że zachowałabym się podobnie do Leny. Nie chciałabym, żeby ktoś cierpiał razem ze mną. Tym bardziej, że za wiele czasu to jej nie zostało.
Oświadczyny Grzegorza... Magia. Mimo takiej naturalności i niezbyt romantycznych okoliczności... Sama jego osoba to magia, cud, miód i orzeszki.
Na meczu byłyśmy tym samym, więc wiem, co to emocje.
DAWKA TUMBLRA:
Niedługo to do nas zawita: http://25.media.tumblr.com/d989b8410b07ae4cdecce95c506d3846/tumblr_mtjhuqy7ky1ql5qdho3_250.png
Jeden z moich ulubieńców: http://25.media.tumblr.com/95006ded2e90bdd6a01e25040841e719/tumblr_mtl1mgOEyG1re64t7o1_500.png
Szczerość Pit, ale my za Was na boisko nie wejdziemy: http://25.media.tumblr.com/75e02d00bdedb9560e88780ac8cdc1ed/tumblr_mtl36mkJFM1s9q57uo1_500.png
AA chyba miał korepetycje u Kłosa i Szampka: http://31.media.tumblr.com/fdddc106fe7ca2f6ecba4683befcea9b/tumblr_mtky7wbkPP1saj3nho1_500.jpg
Tylko Antoś potrafi jebnąć sobie fotę z mapą: http://25.media.tumblr.com/565c95a0b67577ed74453926f827e8d8/tumblr_mtl76772631rayap3o1_500.jpg
Szampon, pożyczysz syna na studniówkę?: http://31.media.tumblr.com/401277dd45d29f60a429926c27a74e2f/tumblr_mtl4jrUWLX1rtzocbo1_500.jpg
Mam taką samą, Zbysiu: http://25.media.tumblr.com/568581f55ab0357b7e7a3dccb9a2d57c/tumblr_mth31knyeF1qk4aqoo1_500.jpg
Koszulka ze swoją podobizną... Tyle wygrać!: http://24.media.tumblr.com/ff7ba22007c5d37d832ec22148c33a4c/tumblr_mtl5iuMxv91sgr096o1_500.jpg
SORRY ZA BRAK GIFÓW, ALE ZNALEŹĆ NIE MOGŁAM ;CC
Pozdro, Aleksowaa <3
Wiesz, gdzie szukać.
Nie dość, że umiera to jeszcze kochany się jej oświadczył i ona musi zdać sobie sprawę z tego, że będzie niemiłosiernie cierpiał jak przyjdzie ten dzień!
OdpowiedzUsuńSiedzę i płaczę. Wiedz , że za to cię właśnie z tej miłosci znienawidziłam. Mój tusz.
OdpowiedzUsuńKurdę. Wiem, ze ten epilog będzie cholernie trudny dla mnie jako czytelnika który przeżywa wszystko. Wiem, też że jej śmierć jest nieunikniona. Grzesiek bedzie musiał ruszyć dalej. Nauczyć się żyć bez kawałka swojego serca, które gdzieś pod ziemię zabierze jego ukochana.
Naiwność trzecia w skrócie- spotkanie Łucji z Wojtkiem i kłamstwo siatkarza. Nie wszystko wygląda idealnie a szczęście młodej dziewczyny pęka jak bańka mydlana. Chcesz wiedzieć więcej przeczytaj ! Skomentuj.
Pozdrawiam
Myślę, że Lena odejdzie z tego świata spełniona..... tak jak chciała
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział :(
Pozdrawiam ;)
"Tak, ciąża w wieku 20 lat zmieniła wszystko. Przede wszystkim sprawiła, że zostałam kompletnie sama. Rzucono mnie na głęboką wodę i jedyne co mogłam robić to starać się, żeby nie utonąć. Nie raz życie sprawiało, że zachłysnęłam się wodą. Nie potrafiłam nawet troszkę zbliżyć się do brzegu. Dołujący był fakt, że tak na prawdę nikt tam na mnie nie czekał, bo nie było nikogo komu by na mnie zależało."
OdpowiedzUsuńStartuje z nowym blogiem ;) To był fragment prologu. Jeśli cię zaciekawiłam zajrzyj, oceń nawet jeśli miałyby to być słowa krytyki chętnie je przyjmę ;)
http://only-i-want-is-you.blogspot.com/